sobota, 5 maja 2012

Rozdział czwarty.

Postanowiliśmy wyjechać z miasta w poszukiwaniu lepszego miejsca na zrobienie danych zdjęć. Pojechaliśmy do Los Angeles. Mieszkałam w stanie Georgia, w małym miasteczku o nazwie Homington. Nie było duże, ale małe też nie. W sam raz żeby pomieścić 10 000 mieszkańców. Skoro w mieście upadłych aniołów jest tak super, to zdjęcia też muszą wyjść genialnie. Kiedy byliśmy na miejscu, zaczęliśmy iść przed siebie, natrafiliśmy na jakiś mały park, przy hotelu. Pomimo tego, że był mały to był tak śliczny i wydawała się wyjątkowy, że nie mogliśmy się tam zatrzymać. Było tam pełno kolorowych drzew i krzewów, porobiliśmy kilka zdjęć i stwierdziliśmy, że tyle wystarczy. Wyszliśmy z parku i pokierowaliśmy się w stronę stacji subway. Po drodze wstąpiliśmy do Starbucks. Zamówiłam małą rozpuszczalną kawę a Harry capuccino.
- Harry, tamta dziewczyna przy stoliku obok drzwi cały czas patrzy w naszą stronę.
- Która ??..aha. No ładna, ale wiesz, że kocham tylko ciebie ?
- Tak wiem, wiem.- Pocałował mnie w usta.
- To co ?...zbieramy się..już robi się późno.
- Jasne, chodźmy.
Szybkim krokiem poszliśmy na stację, ale ostatni pociąg odjechał...
- Harry !...co teraz ?
- Kurde, nie wiem. Chyba musimy spędzić tutaj noc...-powiedział trzymając się z kark.
- Co ?..będziemy spać na dworcu ? na pewno nie..
- Wiem !...mam przyjaciela tutaj, może on nam pozwoli się zatrzymać u siebie na jedną noc.
- Dobra, to dzwoń do niego . !
- Dobrze, dobrze. Spokojnie kochanie, już dzwonie.

*10 minut później*
- I co ?...-zapytałam z nadzieją
- Więc..on..- powiedział Harry ze smutną miną.
- Nie zgodził się ??..-powiedziałam, usiadłam na ławce i sprawdziłam która jest godzina.
- Nie, powiedział, że nie ma sprawy..- odpowiedział Harry i zaczął się śmiać..- Gdybyś widziała jaką miałaś minę...- powtarzał w śmiechu.
- Jesteś głupi, to nie było śmieszne..- powiedziałam i walnęłam go w ramię.
- Dobra, kochanie. Idziemy, bo to jest jednak kawałek.
Wyszliśmy ze stacji, dojście do domu Kobe'ego (przyjaciela Harrego) zajęło nam z pół godziny. Ale bez problemu nam się udało.
- Cześć Koby, dzięki, że pozwoliłeś nam tu zanocować..
- Nie ma sprawy..czego się nie robi dla przyjaciół..- powiedział zielonooki przystojny blondyn po czym się do mnie uśmiechnął.
- Ekhem..- odchrząknął Harry.
- Wejdźcie..-powiedział Kobe.
Weszliśmy do środka. Mieszkanie było małe, ale przytulne.
- Będziecie spali w jednym łóżku bo są tylko 2 pokoje z czego ja śpię w jednym...- September, chyba, że wolisz spać ze mną..- powiedział Kobe po czym uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Nie !. Ona śpi ze mną...- powiedział wkurzony Harry. Wziął mnie za rękę i poszliśmy do sypialni.
- Harry o co Ci chodzi ?...- powiedziałam lekko zbulwersowana.
- Nie domyślasz się co on robi ? ..próbuje cię poderwać.
- Ale ja się nie dam, przecież wiesz, że cię kocham..on mógłby być tylko moim przyjacielem, nikim więcej.
- No ja nie wiem..
- Jak to nie wiesz? ..co to ma znaczyć ?
- Nic, nie ważne.
- Ważne, bo zaufanie w związku jest najważniejsze nie uważasz ?..Harry nie jestem dziwką, żeby każdego chłopaka bajerować i się nim zabawiać. Za kogo ty mnie masz ?
- Ale ja nie miałem tego na myśli, na prawdę...
- Jasne..bo Ci uwierzę. Dobra, zakończmy tę rozmowę..prześpię się na materacu..-powiedziałam i wyszłam z pokoju.
- Coś się stało..- zapytał blondyn siedzący na fotelu.
- Nie, wszystko jest w porządku.
- Przecież wiem, słyszałem. Jeżeli to przeze mnie to przepraszam.
- Skoro słyszałeś, to po chuja się pytasz, czy to przez ciebie ? ..- zdenerwowana wyszłam z mieszkania.
Wędrowałam po ulicach Los Angeles zastanawiając się nad słowami Harrego. Byłam taka zdenerwowana, że nie patrzyłam gdzie idę...szłam przed siebie, aż w końcu się zgubiłam. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Siedziałam tam dobre z półtorej godziny.
- Cześć, co tak tutaj siedzisz ?...- zapytał męski głos.
- Zgubiłam się..- powiedziałam unosząc głowę. Strasznie przystojny brunet z dłuższymi włosami i niebieskimi oczyma bacznie mi się przyglądał.
- Łącząc fakty domyślam się, że nie jesteś stąd.
- No nie, jestem tu pierwszy raz i do tego mi uciekł pociąg więc nie mam gdzie przenocować.
- Jeżeli chcesz, to możesz zanocować u mnie a jutro z samego rana wrócisz do domu...- zaproponował         brunet. - Nazywam się David..i spokojnie, nic Ci nie zrobię.
- No nie wiem, czy to dobry pomysł..- pokręciłam przecząco głową.
- No jak chcesz..- powiedział David, uśmiechnął się i obrócił na pięcie kierując się w stronę parku.
- Poczekaj ! - krzyknęłam.
- To dawaj.
Szliśmy przez park, opowiedziałam mu cały dzisiejszy dzień włącznie z kłótnią z Harrym.
- Wiesz, musisz trochę zrozumieć chłopaka. Po prostu jest o ciebie zazdrosny. Przynajmniej wiesz, że mu na tobie zależy. Powinnaś się cieszyć..- powiedział zielonooki i objął mnie ramieniem.
- Tak, ja wiem, ale przecież on dobrze wie, że go kocham i zrobiła bym dla niego wszystko. A poza tym nie miał powodu..
- Według mnie to miał powód, po takim tekście ze strony innego chłopaka to sam był bym zazdrosny o swoją dziewczynę..-powiedział chłopak po czym zakręciła mu się łza w oku.
- Coś się stało ? ..-zapytałam patrząc w jego duże śliczne oczy.
- Bo miałem dziewczynę, miała na imię Lisa, ale zmarła w wypadku samochodowym. Byliśmy razem 5 lat i mieliśmy wspólne plany na przyszłość, rozumiesz ? ..a teraz nie mam nikogo. Rodzice nie żyją...- teraz to już całkiem się rozkleiłem..- powiedział chłopak przez łzy.
- Przecież łzy to nic złego..każdy musi czasem ujawnić swoje prawdziwe ja przez łzy.
Doszliśmy do jakiejś zupełnie mi nie znanej dzielnicy. Weszłam do mieszkania, David wskazał mi od razu pokój, ja powędrowałam do niego bez większego zastanowienia. Miałam problemy z zaśnięciem, cały czas myślałam o tym, co robi teraz Harry. Sprawdzając telefon natknęłam się na sms'a od Harrego. * Kochanie, wróć. Strasznie się o ciebie martwię. Gdzie jesteś ? ..wszystko Ci wytłumaczę tylko wróć *..nie odpisałam, włożyłam telefon pod poduszkę żeby mnie nie kusiło. Wstałam o 10.00 i ku mojemu zdziwieniu w salonie zastałam....
____________________________________________________________________
Więc tak oto jest kolejny, mam nadzieję, że się podoba. Kolejny postaram się dodać w weekend bo śr-pt mam wycieczkę więc nie dam rady. Pozdro Styleslovest : **
bed-blonde-cute-flag-girl-london-Favim.com-76735.jpg

7 komentarzy:

  1. hmmm.....
    Rozdział wyszedł fajny ; )
    Szkoda mi sie zrobiło Daviada.. ciekawe co ona zobaczyła xd
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. jaaak tu fajnie :D
    rozdział mi się podoba i to bardzo. ciekawi mnie kogo tam zastała. pewnie Harolda.. hmm..
    dawaj szybko następny bo cię znajdę i uduszę :D buhuhahah
    kochaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku jaki ciekawy rozdział, ja dopiero zaczynam czytać twojego bloga ale myślże zostanę tu na dłużej xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział ciekawy . Przyłączam się do lektury bloga . Pozdrawiam . Ahahahaokokokk . <3333 Kupcia . <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuuu super <33
    Chcę dalej !

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem strasznie ciekawa kogo zastała w salonie;D Robi się coraz ciekawiej i oczywiście czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń