niedziela, 20 stycznia 2013

Kontynuacja rozdziału siedemnastego.

Ujrzałam tam trzy osoby, które najprawdopodobniej są w moim wieku. Było to dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Weszłam do sali i się przywitałam.

- Cześć, jestem September. - uśmiechnęłam się niepewnie.
- Witaj, ja jestem Sam, to jest Ian i Gemma. - odezwał się przystojny brunet.
- Miło mi was poznać nie zważając na sytuację w której się znajdujemy. - odparłam.
- Przyzwyczaisz się, tak jak my.
Spojrzałam na dziewczynę, ona ewidentnie była chora na to co ja..tak poznałam po łysej głowie.
- A wy..jak długo tu jesteście?
- Ja jestem od 5 miesięcy - odparła Gemma.
- Ja 2 miesiące - odezwał sie Ian.
- Ja jestem 3 miesiące i nie zbyt mi się tutaj podoba.
- A Ty Gemma, byłaś tutaj sama dopóki nie pojawił się Sam? 
- Nie, była tutaj dziewczyna, Jasmine, ale była chora na to co ja i zmarła, lekarze nie uratowali jej.
- Przykro mi, pewnie byłyście przyjaciółkami - zrobiło mi się smutno.
- Tak, zdążyłyśmy się poznać na wylot, ale niestety..nie można mieć wszystkiego.
- Racja, boję się tego czasu tutaj bo nawet nie wiem czy przeżyję.. - westchnęłam i usiadłam na wolne łóżko.
- Dasz radę, będziemy ci pomagać, jakoś się przyzwyczaisz - powiedział Sam i uśmiechnął się.

W tym samym momencie wszedł Harry, z torbą dla mnie.
- Kochanie, to są rzeczy dla ciebie, ciuchy, kosmetyki...będę cię odwiedzał codziennie...uważaj na siebie i nie przemęczaj. - pocałował mnie.
- Jasne, nie masz się co martwić. - odpowiedziałam i położyłam torbę od razu obok łóżka.
- Tylko bądź grzeczna - powiedział i spojrzał na obydwóch chłopaków.
- A idź ty zazdrośniku, Kocham  Cię, pamiętaj.
- Dobrze, w takim razie do jutra, zrobię jakieś zakupy dla ciebie i widzimy się około 13. - przytulił mnie, pocałował i wyszedł z sali.
Przebrałam się w pidżamę, i położyłam do łóżka, czekałam na lekarza który miał dać mi leki i wszystko wyjaśnić.
- Witaj September, z resztą lekarzy doszliśmy do wniosku, że Twój stan zdrowia nie jest tak bardzo tragiczny jak by mógł się wydawać. Damy ci kroplówki i możesz iść do domu. Leki wszystko dostaniesz, ale nie możesz się przemęczać. Masz kogoś kto się tobą zajmie?
- Tak, oczywiście, ale na prawdę mogę iść do domu?
- Jasne, ubieraj się. - powiedział lekarz z uśmiechem na twarzy.
Zadzwoniłam do Harrego, on się bardzo ucieszył i 10 minut później był już u mnie. Zabrał torbę i poszedł do doktora po leki i kroplówki.
- Myślałam, że lepiej się poznamy - powiedziała Gemma z lekkim uśmiechem.
- Ja też, ale nie martw się, postaram się was odwiedzić, trzymam kciuki. - powiedziałam i podeszłam po kolei do każdego żeby go przytulić.
Wyszłam z sali i zrobiło mi się przykro...znałam ich zaledwie trzy godziny a przywiązałam się jakbym znała trzy lata. Ja mogę iść do domu, a oni muszą zostać, świat jednak jest niesprawiedliwy. Przez całą drogę do domu sie nie odzywałam, nie dowierzałam, że będę mogła wrócić do domu.




Tumblr_mgvhrhjoa31s3w2eso1_500_large



3 komentarze:

  1. Wszystko super aczkolwiek odczuwam pewien niedosyt. Wiem, że nie piszesz w podobnym stylu do mojego (mam na myśli poronione pomysły) ale mogłaś rozwinąć wątek tego szpitala, September mogła poznać jakieś sekrety o jego ciemnej stronie ale to tylko moje fantazje. Jest świetnie. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, świetnie piszesz, ale tak mało, ja rozumiem że to kontynuacja ale ja chcę więcej! mam nadzieje, że nie będziesz kazała nam czekać długo na nowy rozdział ^^ / Jessie.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://wefoundlovestyles.blogspot.com/ nominuję cie do LA

    OdpowiedzUsuń